Majówka, czyli Holandia=tulipany

"Podróże inspirują", a życie to przygoda, jak głosi hasło z chusteczek higienicznych.

Może to i truizm, ale co tam, jeśli truizm jest prawdziwy, trzeba go uwiarygodnić na nowo. Na naszą tegoroczną majówkę wybraliśmy kierunek, którego do tej pory nie penetrowaliśmy - Holandię. I ta okazała się wyjątkowa pod kilkoma względami. Wymienię kilka, które miały największy wpływ na wyobraźnię, a co za tym idzie pozostawiły niezatarty ślad w głębinach podświadomości oraz w płyciznach świadomości. Dziś słowo o kwiatkach:)

Tulipany odgrywają w Holandii bardzo ważną rolę. Właściwie ten kraj mógłby się nazywać Tulipandia. Szczególnie w parku Keukenhof, gdzie tulipanowa rzeka pochłania bez reszty odwiedzających:








Jakoś tak jakby przypadkiem( a wiadomo, że przypadków nie ma) trafiliśmy do Keukenhof na edycję pod nośnym tytułem "Dutch Design". Tematyczne kompozycje zawierały pewne cechy dające zwiedzającym poczucie przeglądu holenderskiego wzornictwa. Może nie stanowiły konkurencji dla Instytutu Architektury w Rotterdamie, dawały za to poczucie mariażu flory i...designu? :)





 




Komentarze

Popularne posty